Jedziemy na OFF-festival, czyli dlaczego warto do Katowic
17:32:00
Od kiedy beztroski czas nauki opuścił mnie na dobre, wakacje nie przynoszą mi wytchnienia od pracy, ale dają coś równie miłego: możliwość wyjazdu na muzyczne festiwale. Jako fanka alternatywnych, elektronicznych dźwięków co roku śledzę zwłaszcza te, które dzieją się jak najbliżej mnie, a więc monitoruje na bieżąco Kraków oraz Katowice. W tym roku wielką sympatią darzę zwłaszcza zbliżający się wielkimi krokami OFF-festiwal, a to z kilku, bardzo ważnych powodów.
1. Gusus
Obecność tej islandzkiej elektroniki na tegorocznej edycji była jednoznaczna z decyzją, że na OFFa po prostu trzeba jechać. Światowej klasy zespół serwujący mieszankę elektro, techno i trip hopu momentalnie porywa nogi do tańca i sprawia, że nie można ustać w miejscu nawet przez chwilę. Uwielbiam, szczerze uwielbiam i uważam, że obecność Gusgus na OFF-festival to naprawdę nie lada gratka.
Gusgus, źródło: laif.pl |
2. Kiasmos
Mam w swoich sądeckich znajomych Marcina, który co chwilę podrzuca mi jakieś muzyczne perły, a czasami nawet brylanty. Ostatnio takim szlachetnym dźwiękiem okazały się utwory formacji Kiasmos, która już od pierwszych nut wprawiła mnie w stan błogiego relaksu, pomieszanego z ulubioną melancholią. Po kilku dniach zdałam sobie sprawę, że Ci sami, którzy tak łatwo skradli moje serce, będą gośćmi na tegorocznym OFFie. Od tego momentu marzę wręcz, aby wprowadzić się w ten stan błogości na żywo, wśród bujającego się w rytm muzyki tłumu. Ależ to musi pięknie brzmieć.
Kiasmos, źródło: muzykaislandzka.pl |
3. William Basinski
Kolejne odkrycie dzięki Marcinowi i jego puszczy muzyki, które momentalnie rozłożyło mnie na łopatki. Uwielbiam taką wyszukaną prostotę dźwięków, która przenosi w inne światy i stwarza nieskończenie wiele alternatyw w głowie, w które można wchłonąć i zupełnie się zatracić. Piękny Basinski to kolejna, wyjątkowa propozycja OFF-festivalu, która zasługuje na wielki ukłon.
Kolejne odkrycie dzięki Marcinowi i jego puszczy muzyki, które momentalnie rozłożyło mnie na łopatki. Uwielbiam taką wyszukaną prostotę dźwięków, która przenosi w inne światy i stwarza nieskończenie wiele alternatyw w głowie, w które można wchłonąć i zupełnie się zatracić. Piękny Basinski to kolejna, wyjątkowa propozycja OFF-festivalu, która zasługuje na wielki ukłon.
William Basinski, źródło: beardemagazine.com |
4. Thundercat
Zrobiło się nostalgicznie, ale Thundercat szybko zmieni ten klimat. Jak się bujać i relaksować, to własnie do jego kawałków, ponieważ świetnie łączą w sobie współczesne dźwięki z amerykańskim klimatem lat 60. 70. oraz królującym funkiem.
Thundercat, źródło: mtv.com |
Oprócz mojej ulubionej czwórki, OFF-festival oferuje również mnóstwo innej, doskonałej muzyki. Nie wszystkich znam, tym bardziej jest to świetna okazja, aby poszerzyć swoje muzyczne horyzonty i odkryć dla siebie kolejny smaczek.
OFF-festival 2016 już 5-7 sierpnia w Katowicach. To, co? Jedziemy!
0 komentarze
Zostaw komentarz, porozmawiajmy!