10 nasłynniejszych selfie w malarstwie zagranicznym

14:27:00

Wyobraźcie sobie świat bez selfie, bez aparatów, telefonów i wszystkich innych możliwości zarejestrowania swojego pięknego wizerunku. Beznadzieja, no nie? W takiej sytuacji pozostaje jedynie ktoś, kto potrafiłby strzelić nam portret w inny sposób. Nie mamy wyjścia moi drodzy, musimy się udać do malarza, musimy się pofatygować parę godzin albo dni na krześle, nudzić się niemiłosiernie, aż tyłek nam całkiem zdrętwieje a później tachać ze sobą obraz do domu i powiesić sobie na ścianie, może w salonie albo jadalni, najlepiej tam, gdzie cała rodzina będzie mogła podziwiać naszą miejmy nadzieję, podobiznę. O ile zapłaciliśmy słono i wybraliśmy wystarczająco utalentowanego malarza, to całkiem spora szansa, że nie dostalibyśmy zawału na widok samych siebie.

Co innego malarze, bowiem w życiu niemal każdego z nich przychodził taki moment, kiedy decydowali się na wyrobienie ręki w autoportrecie. Było to możliwe w zasadzie od momentu, gdy w ich domach i pracowniach pojawiło się coraz to popularniejsze lustro. Trzaskali więc sobie selfie malarskie, o, tu w ładnym płaszczu, tu nowej fryzurze, tu znowu bez ucha. Znacie je? Zaraz się okaże, bo wybrałam dla was chronologicznie te 10 najpopularniejszych.

1. Jan van Eyck, Mężczyzna w Turbanie, 1433 (XV wiek i mamy takie piękne selfie!)

www.wikiart.org

2. Jan van Eyck, Małżeństwo Arnolfinich, 1434

www.wikiart.org

Detal: Jest to prawdopodobnie pierwsze w historii selfie w lustrze. Niderlandzcy malarze bardzo lubili takie detale i często wykorzystywali w pracach odbicia w lustrze czy soczewce, to jednak należy do zdecydowanie najpopularniejszych.