GłÓWNA | SZTUKA | RYNEK SZTUKI | KULTURA | DESIGN | WYDARZENIA | AKTUALNOŚCI | PODRÓŻE | LOKALNIE | REFLEKSJE |

Gdy łagodność spotyka niepokój. Joanna Concejo i jej ilustracje

10:26:00


Od kiedy urodziłam dziecko o smutku myślę w liczbie mnogiej, jak o czymś, co dopada mnie, ale też czyha na potomka, być może właśnie teraz, gdy śpi, gdy śni o czymś, co sprawia, że jego słodka mała warga zaczyna drgać niespokojnie. Staram się o tym nie myśleć za wiele, nie dobierać sobie do głowy rzeczy i lęków, na które nie mam i nie będę mieć wpływu, ale to staranie bardzo często kończy się nerwowym zagryzaniem zębów i policzkami o słonym smaku. 


Od kiedy urodziłam dziecko inaczej też patrzę na sztukę i chociaż wydawałoby się to już niemożliwe, mój poziom empatii i współodczuwania wzrósł drastycznie, przekraczając wszystkie możliwe granicy rozsądku i wewnętrznego opanowania. Czasami myślę, że kiedyś spłonę w środku, że nadmiar emocji kiedyś zaiskrzy tak, że wszystko wybuchnie jak bomba i zostaną po mnie tylko zgliszcza.







W poczuciu tej nieuniknionej katastrofy, przeglądam dziś prace Joanny Concejo, prace, na których widok przecieram oczy ze zdumienia - czy to możliwe, żeby sztuka mogła człowiekowi aż tak namieszać w głowie i niemal automatycznie wprowadzić w stan podobny do hipnozy? Przyznaję, że taka silna emocjonalna reakcja nie zdarza mi się już bardzo często i rzadko kiedy jestem w stanie aż tak zadumać się nad czymś, co zobaczę przelotem w internecie. 



Ilustracje Joanny są dla mnie tak doskonałe, że bardzo długo zastanawiałam się czy jest sens w ogóle próbować ująć w słowa coś, co zupełnie wybiega poza granice języka i sięga tam, gdzie słowa, choćby nie wiem jak wyszukane, są po prostu zbyteczne. To, co mnie w tych pracach uderza najbardziej, i to jest takie uderzenie nagłe, niczym z liścia prosto w twarz, to poczucie wszechobecnej melancholii, które w połączeniu z urokliwą prostotą tworzy duet bardzo mocno ściskający mnie za serce. Mam wrażenie, że bohaterowie tych rysunków mają zawsze smutne oczy, zimne dłonie i płaczące dusze, co sprawia, że chęcią wyruszyłabym im na ratunek, gdyby nie fakt, że dziś sama nie czuje się jakoś najlepiej. 





Świat, który stworzyła i nadal tworzy Concejo wydaje się na pozór bardzo zwyczajny, niemniej wszystko to spowite jest trudnym do nazwania przeczuciem, które zapowiada zbliżające się nieszczęście czy nadchodzącą katastrofę. Nostalgia, melancholia, napięcie - ciężko stwierdzić co dominuje, pewne jest jednak, że razem, wszystkie te elementy tworzą prace, które rozczulają i wprawiają w stan zadumy. Dla niektórych rysunki te są przesiąknięte są po prostu spokojem i łagodnością, ale ja, z bliżej nieokreślonego powodu odbieram je zdecydowanie bardziej niepokojąco i ten fakt w równym stopniu martwi mnie i jednocześnie fascynuje.  







Jako ilustratorka wielu książek, zwłaszcza dla dzieci, Concejo tworzy świat, który subtelnie wkrada się w wyobraźnię czytelnika i zostaje tam na bardzo długo, żeby nie napisać, na zawsze. Do dziś pamiętam niepokojące ilustracje nieznanego autorstwa do "Piotrusia Pana", które oglądałam mając jakieś 5 lat i jestem pewna, że rysunki Joanny też należą do tych, które po prostu długo się pamięta. Artystka z wielkim wyczuciem łączy delikatne ołówkowe szkice, gdzieniegdzie tylko podbarwiane kredkami, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym, ukrytym na powierzchni kartki papieru. Chłopcy i dziewczęta, zwierzęta, rośliny, lasy i zaciszne pomieszczenia, a wszystko to owiane magiczną wręcz aurą - naprawdę nie sposób przejść koło tej twórczości obojętnie.






Wdzięczna jestem Agnieszce Kaludze/Zorkownia, bo to ona otworzyła przede mną ten magiczny świat i to dzięki niej zamówiłam dwie książki z ilustracjami artystki - "Zagubioną duszę", Olgi Tokarczuk za którą ilustratorka otrzymała wyróżnienie na Targach Książki dla Dzieci w Bolonii oraz "Kiedy dojrzeją porzeczki" autorstwa samej Concejo. 








Ilustracje na blogu pojawiły się za zgodą autorki - dziękuję. 
http://joannaconcejo.blogspot.com/


You Might Also Like

0 komentarze

Zostaw komentarz, porozmawiajmy!